Friday, January 20, 2006

Podrozowanie jest piekne

Dzien 4 i 5
Jakies 6 godzin jazdy dzieli Tetouan od Casablanki. Autobusy w Maroku naprawde zaskakuja - standard europejski. Pedzimy do Konsulatu Mauretanii z wyciagnietym jezykiem i co? I nic. Demain, demain Messieur. No tak, czyli z mojej znajomosci francuskiego (tu pozdrowienia dla Basi) wynika ze dzisiaj nic nie zdzialamy. Coz, nie ma wiec gdzie sie spieszyc.
Meczet Hassana II, calkiem niedawno wybudowany (1993) naprawde zaskakuje. Wlasciwie troche polubilem ta Casablanke, mimo ze taka duza i zadymiona.
Duzo nie pisze, bo mam male klkopoty z ta arabska klawiatura, takze zanim znajde czasami literki to mijaja minuty...

2 Comments:

At Friday, January 20, 2006 7:26:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Pomimo braku informacji mojego narzeczonego o wspolnym podrozowaniu, nie tylko on jest teraz w Maroko, potwierdzam,ze podrozuje razem z nim rowniez tez...

 
At Friday, January 20, 2006 1:14:00 PM, Anonymous Anonymous said...

Aniu, tak trzymać (z narzeczonym krótko)!!!
Buziaki.

 

Post a Comment

<< Home