Armenia
Turnus w sanatorium dobiegl konca. W goroacym gruzinskim pociagu dotarlismy do stolicy i rano w poniedzialek ruszylismy w kierunku granicy z Armenia. Formalnosci szybko przebiegly w milej atmosferze i po dwoch godzinach bylismy juz gorskim miasteczku Dilijan. TO kolejna kaukaska Szwajcaria - tak Ormianie nazywaja to male miasteczko polozone na zielonych wzgorzach. Widoki faktycznie zapadaja w pamiec.
We wtorek pojechalismy nad jezioro Sevan oddalone od Dilijanu o jakies 35 kilometrow. Gdy Dawid smacznie spal my moglismy sie wykapac w zimnej, ale czystej wodzie. Na polwyspie, przy plazy mozna zwiedzic gorujacy nad okolica klasztor Sevanavank, skad rozposcieraja sie widoki na osniezone szczyty okalajace jezioro.
Wieczorem jeszcze zdazylismy dotrzec do klasztorow Goshavank i Hagrathsin.
Dzisiaj czyli w srode jestesmy juz w znacznie cieplejszym Erewaniu.
0 Comments:
Post a Comment
<< Home