Paragwaj
Jestesmy w Posadas. Rano wyruszylismy do Paragwaju. Formalnosci graniczne zajely na szczescie niewiele czasu i juz po godzinie bylismy przy ruinach redukcji Trynidad. Bardzo ladnie zachowane i odrestaurowane. Upal daje sie nam we znaki. Na szczescie Dawid go dzielnie znosi. 12 kilometrow na polnoc od Trynidadu sa nastepne misje jezuickie. Warto bylo wytrzymac jeszcze chwile w upale aby tutaj dotrzec. Pieknie zachowany kosciol z kolumnami wynagrodzil niewygody auta bez klimatyzacji. W dzien bylo sporo ponad 40 stopni. Teraz wieczorem jest juz tylko 38 stopni. Tylko ... :-)
2 Comments:
widzę że Dawidkowi do szczęścia nic więcej nie trzeba, jeszcze posiedźcie tam trochę. Tutaj zima nie puszcza. Całujemy
Kochane Maslaczki, calujemy Was rowniez, przy -22 przed wyjazdem w Nysie i +45 tutaj to chyba musze szukac jeszcze innego kraju ze srednia z tych temperatur;) ale wszedzie jest klimatyzacja a spacery odbywamy razno lub wieczorem, jest super, Agrentynczycy weseli, wszyscy zaczepiaja Dawidka.
Post a Comment
<< Home