Friday, February 05, 2010

Paragwaj




Jestesmy w Posadas. Rano wyruszylismy do Paragwaju. Formalnosci graniczne zajely na szczescie niewiele czasu i juz po godzinie bylismy przy ruinach redukcji Trynidad. Bardzo ladnie zachowane i odrestaurowane. Upal daje sie nam we znaki. Na szczescie Dawid go dzielnie znosi. 12 kilometrow na polnoc od Trynidadu sa nastepne misje jezuickie. Warto bylo wytrzymac jeszcze chwile w upale aby tutaj dotrzec. Pieknie zachowany kosciol z kolumnami wynagrodzil niewygody auta bez klimatyzacji. W dzien bylo sporo ponad 40 stopni. Teraz wieczorem jest juz tylko 38 stopni. Tylko ... :-)




2 Comments:

At Monday, February 08, 2010 10:52:00 AM, Blogger Unknown said...

widzę że Dawidkowi do szczęścia nic więcej nie trzeba, jeszcze posiedźcie tam trochę. Tutaj zima nie puszcza. Całujemy

 
At Tuesday, February 16, 2010 3:06:00 PM, Anonymous Ania Sz said...

Kochane Maslaczki, calujemy Was rowniez, przy -22 przed wyjazdem w Nysie i +45 tutaj to chyba musze szukac jeszcze innego kraju ze srednia z tych temperatur;) ale wszedzie jest klimatyzacja a spacery odbywamy razno lub wieczorem, jest super, Agrentynczycy weseli, wszyscy zaczepiaja Dawidka.

 

Post a Comment

<< Home