Tuesday, February 09, 2010

Roque Saenz Pena

Ze stolicy prowincji Misiones ruszylismy na zachod w kierunku Andow. Odleglosc do pokonania to ponad 1200 kilometrow wiec postanowilismy podzielic ja na dwa odcinki. Po blisko 6 godzinach jazdy po zupelnych pustkowiach dotarlismy do opuszczonego miasta Saenz Pena. Wjechalismy glowna ulica okolo godziny trzynastej i miasto faktycznie wygladalo jak opuszczone po jakims kataklizmie. Okazalo sie, ze w takim upale wszyscy wola nie wychodzic z klimatyzowanych pomieszczen. Dopiero wieczorem miasto ozylo. Na glownym placu handlarze porozkladali swoje kramy, a sklepy i restauracje zapelnily sie ludzmi. Temperatura spadla ponizej 40 stopni wiec bylo na tyle chlodno, ze dalo sie oddychac.

Z Saenz Pena nastepnego dnia pojechalismy dalej droga, ktora na odcinku okolo 400 kilomertrow miala trzy lekkie zakrety. Wyobrazacie sobie to? 400 km prostej drogi, bez miast, wiosek, stacji benzynowych, niczego. No moze bylo kilka chat drewnianych i chyba dwa posterunki policji i to tyle. No i jeszcze byla pampa. Argentynska pampa. Niska trawiasta, bardzo zielona roslinnosc. Bardzo maly ruch, wiec mozna bez problemu utrzymac srednia predkosc 100km na godzine. W Argentynie takie dystanse to norma. Po poludniu dojechalismy w koncu do Salty. Warto bylo tyle jechac. Miasto, posiadajace wiele kolonialnych budynkow polozone jest na wysokosci 1200 m n.p.m. co sprawia, ze temperatura oscyluje wokol 30 a nie 40 stopni. Wyraznie czuc ulge. Dwa dni wystarczylo na skorzystanie z glownych atrakcji miasta. Jutro ruszamy na poludnie w kierunku Cafayate.

2 Comments:

At Thursday, February 11, 2010 5:31:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Kochani spisujecie sie wspaniale ! Mam nadzieje ze jedziecie samochodem z "klima" bo w tych upalach / u nas ciagle - 7 / chyba nie dalibyscie rady?!? Prosze o wiecej zdjec! Pozdrowienia i szerokiej drogi! Usciski i buziaki dla Ani, Dawidka i Tomka od cioci Marty i calej rodzinki! Caly czas jestesmy w internecie i czekamy na nowe relacje!

 
At Tuesday, February 16, 2010 3:12:00 PM, Anonymous Ania Sz said...

Kochana ciociu i cala rodzinko Drajoczkow! Dziekujemy za pozdrowienia, samochod mamy z klima i pokoje w hotelach tez maja, inaczej nie moglibysmy tutaj wytrzymac. Ale teraz jestesmy w Rosario gdzie jest 25stC wiec ulga znaczna. Caluski dla Was!!

 

Post a Comment

<< Home