Thursday, July 13, 2006

Wenezuela

Dzien 15
Z tego calego zamieszania chyba zapomnielismy napisac, ze plecaki w koncu dotarly. Dwa dni pozniej okazalo sie, ze linia TAP zadbala jednak, by nasze bagaze dotarly do Hawany. Co prawda musielismy sami pojechac na lotnisko Jose Marti, by je odebrac, ale byly cale i pelne. Jose Marti to najslawniejszy poeta kubanski. Nazwali lotnisko jego imieniem.

Wrocmy jednak do naszej trasy. Rano wylecielismy do Panamy. I to na szeczesie tam. Zaczelo nam brakowac juz zielonych pieniedzy z Waszyngtonu, a przypomnialem sobie, ze wlasnie w Panamie to obowiazujaca waluta. Wiec bankomat musial pojsc w ruch.

Po poludniu wyladowalismy w Caracas. Wczesniej nasluchalismy sie przeroznych opowiesci o tym miescie, wiec wzielismy od razu taksowke na dworzec autobusowy. Wieczorem o 20.15 odjechal nasz autobus do miasteczka Guiria na Polwyspie Paria.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home