Tuesday, January 30, 2007

Londyn

Udalo sie wyladowac w dniu pierwszym w Londynie z dwugodzinnym opoznieniem. Pojezdzilismy troche z Lisem po okolicznych wioskach rozwozac meble do klientow i wieczorem pakowanie i spanie.

Dzien juz drugi.
Jeszcze sie nie wprawilem w pisaniu wiec bedzie troche krotko i lakonicznie. Start o czasie. Linie Emirates Airlines okazaly sie mniej bogate niz myslelismy i zamiast oczekiwanego jambo jeta do Dubaju zabral nas zwykly airbus. Dolecial o czasie i wyruszylismy na podboj Zatoki Perskiej. Dubaju to miasto prosto "z fabryki" Wszystko jest tu nowe, ulice, budynki, parki, ogrody, mosty. Byla sobota i miasto bylo zupelnie puste wieczorem, nikt sie nie bawil. My pojechalismy zobaczyc slynny siedmiogwiazdkowy hotel usytuowany nad morzem. Robi wrazenie, ale bez rezerwacji nie wpuszczaja, wiec popstrykalismy zdjecia tylko z zewnatrz. Zjednoczone Emiraty Arabskie to nieziemsko bogaty kraj. Tylko okolo 5 % obywateli pracuje. Reszta nie musi. Prawie wszystkie prace wykonywane sa przez cudzoziemcow.

1 Comments:

At Wednesday, January 31, 2007 1:52:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Hello,
zazdroszcze Wam tego przelotu Emirates:). W ich flocie nie ma niestety Jumbo, wiekszosc to Airbusy.
A Burj Al Arab w Dubaju rzeczywiscie ladny:)
pozdro z wro
pawlik

 

Post a Comment

<< Home