Thursday, July 20, 2006

Port of Spain

Dzien 25
Prom o nazwie Lynx czyli Rys w trzy godziny pokonuje trase ze Scarbourough na Tobago do Port of Spain na Trynidadzie. Jedziemy lokalnym busikiem na lotnisko zostawic bagaze i wracamy na ostatni spacer po stolicy. A tu jak zwykle ruch i korki. W tym miescie chyba kazdy ma co najmniej dwa auta. Z drugiej strony uliczki sa waskie i jest ich malo. W rezulatacie na wyjazd z miasta czeka sie czasami do godziny. No prawie jak Chicago! Albo Banjul :-)
Rzad Trynidadu i Tobago tez ma swoje rachunki do zaplacenia, moze nie tak duze jak Fidel, ale ma. Placimy wiec po okolo 50zl podatku wylotowego i wsiadamy do Boeinga lecacego do Surinamu.

2 Comments:

At Sunday, August 06, 2006 4:39:00 PM, Anonymous Anonymous said...

Here are some links that I believe will be interested

 
At Wednesday, August 16, 2006 4:23:00 PM, Anonymous Anonymous said...

I like it! Keep up the good work. Thanks for sharing this wonderful site with us.
»

 

Post a Comment

<< Home