Senegal sans egal
Dzien 14
Rano ruszamy z Nouakchott do granicy w Rosso. Jedziemy, standardowo, w siodemke w piecioosobowym aucie. Musze zaznaczyc, ze to nie mercedes. Tu prawie wszystkie auta to mercedesy. Dosyc nowe - maximum 30 letnie. No i wlasnie moze dlatego, ze to nie mercedes przed Rosso lapiemy gume. Nie jest zle. Kierowca z innymi pasazerami podnosza auto stawiaja na jakis kamieniach i kolo zmienione. Pedzimy dalej... ale nie za daleko. Zaraz granica. A tu juz na nas czeka orszak powitalny, dziesiatki naganiaczy urzednikow, przewodnikow i doradcow. W koncu dostajemy upragniona pieczatke wyjazdowa z Mauretanii 15 minut przed dwunasta, kiedy to celnicy zamykaja przejscie graniczne na 3 godziny. Musza odpoczac, maja przeciez tyle pracy :-)
Rzeka Senegal na pirodze. Koles obslugujacy ten transport wkurzyl mnie niezle. Doplynal do polowy rzeki i powiedzial, ze jak nie zaplacimy jeszcze dodatkowej kasy to bedzie stal na srodku rzeki. No i zaczely sie slowne przepychanki. W koncu musielismy lekko skapitulowac, bo wlasciwie mielismy male szanse na powodzenie naszego ruchu oporu.
Po stronie senegalskiej juz wiekszy spokoj. Po dwoch godzinach czekania wyjezdzamy do Saint Luis.
Dzien 15
Faktycznie Saint Luis jest ladne. Szczegolnie gdy sie jedzie z Mauretanii wlasnie tu, na poludnie. Nie ma tyle piasku, jest zielono, bardziej wesolo i ... i jest piwo!
Po poludniu wszystko zamkniete. Dlaczego? A no dlatego, ze jest wlasnie mecz pilki noznej Senegalu w Pucharze Narodow Afryki. To duze wydarzenie tutaj. No ale Senegal przegral i trzeba bylo pootwierac sklepy ze smutnymi minami. Senegalczycy kochaja futbol.
12 Comments:
Bardzo gorace caluski i pozdrowienia dla mojej kochanej cioci Marty, ktora caly czas sledzi nasza podroz!! Gorace usciski dla Ani i Bartka i dla ich dzidziusia i dla Agnieszki i Przemka z Dublina!!Tesknie za wami bardzo!!
Kochani jestescie niesamowici, podziwiamy was i trzymamy kciuki za pomyslnosc wyprawy!!!! Jestesmy z wami.My tez tesknimy za wami!!!!
Super super dziekujemy,my rowniez sledzimy dokladnie wasza podroz.Zastanawiamy sie tylko jak jeszcze w tym wszystkim znajdujecie czas, aby cos napisac,ale bardzo milo bo przynajmniej wiemy jak przebiega wyprawa.Pozdrawiamy Was serdecznie Agnieszka i Przemek DUBLIN!!!
Pozdrowienia od mamy i taty oraz od babci Dzidzi- ciocia Marta czyta nam wasze sprawozdania i my tez jestesmy z wami na biezaco. Caluski i usciski !!!! Impreza urodzinowa taty odlozona zostala do Ani powrotu.
Czesc! My tez na biezaco sledzimy Wasza podroz,a nawet wujek Rysiek i Renia.pozdrawiamy,calujemy.Czekamy na relacje z Dakaru!mama i tato
Dzięki, my również przesyłamy pozdrowienia, życząc spokoju na wyprawie. Trzymajcie się i do przeczytania.
A znacie podroznika W.Dabrowskiego?
Aaallllleee nam milo, ze tak wszyscy sa z nami! Pozdrawiamy serdecznie juz z Dakaru, ruchliwej i brudnej stolicy Senegalu!Ania i Tomek (nie bedziemy was denerwowac, ze mamy +28°C ;)
Od kogo jest 2'gi i 7'my wpis!?
Drugi wpis jest od cioci Marty z rodzinka. Marek z Agatka zapisuja sie na nastepna wyprawe , tak im sie ta wyprawa podoba, nareszcie cos interesujacego a nie ta szara nuda !!! Czy oprocz zwierzat wodnych spotkaliscie na waszej drodze jeszcze jakies inne stworzenia? Caluski i czekamy na dalsze opowiesci.ciocia Marta.Dzieki za super sprawozdania!!!!!!!
zeby nie byc anonimem trzeba po prawej stronie wybrac opcje CHOOSE AN IDENTITY: other i tam wpisac jako name swoje imie lub cokolweik innego, nie trzeba podawac "YOUR WEB PAGE" - :) - to tak dla informacji tylko i latwiejszego identyfikowania. Pozdrawiam i powodzenia. Wodeczka do wypicia po Waszym powrocie juz sie chlodzi :)))
Bartek
Śledzę i podziwiam
pozdrawiam gorąco
Post a Comment
<< Home