Monday, January 30, 2006

St Louis

Dzien 16
No i siedzimy sobie w tym milym miasteczku juz drugi dzien. Zwiedzilismy tez czesc miasta lezaca na polwyspie Langue de Barbarie. I mielismy szczescie, bo trafilismy na to o czym marzylem przed wyjazdem do Afryki - koncercik na zywo lokalnej afrykanskiej grupki z wokalistka Mama Sadio. Niesamowita ta muzyka. Przedwczoraj w knajpce jakis krajowiec-poeta czytal swoja poezje. Super sprawa, tylko ze z naszym francuskim nie do konca wiedzielismy co chcial przekazac :-)

Dzien 17
Dotarlismy do Dakaru. Nie lubie zbytnio takich duzych miast szczgolnie w Afryce, ale na razie nie jest tak zle. Ambasada Gambii super sprawna - 2 godziny i wiza gotowa. Jutro ruszamy chyba na wysepke Ile de Goree. To miejsce upamietniajace cierpienia milionow niewolnikow wysylanych glownie na plantacje do Ameryki Poludniowej.
Jeszcze slowo o naszej diecie. Odkrylismy super smaczne pozywienie - bagietka z musztarda; w porywach rozrzutnosci dodawany jest ser topiony. Polecamy. To naprawde nie jest zle i dostepne tutaj bez problemu, tylko po dwoch tygodniach organizm troche sie buntuje. Mamy wiec nowy pomysl - bagietka i sardynki. Problem wiec rozwiazany na jakies kilkanascie dni :-)

4 Comments:

At Monday, January 30, 2006 1:09:00 PM, Anonymous Anonymous said...

Z tego co mi wiadomo Ania wraca z Dakaru a tu wynika ze macie dalej zalatwione wizy ???????? Czy sie cos zmienilo????? Agatka pyta sie kiedy nas odwiedzicie , tesknimy za Wami!!! Z ta dieta nie przesadzajcie , przeciez sa jajka, owoce ale musztarda ? codziennie? wspolczuje waszym watrobom- biedaki . Zrobcie jakis wystep na ludowo, to moze zlituja sie nad wami i nakarmia was i napoja z litosci!!!!!!Podobno pieniadze leza na ulicy ........!Sciskamy was z calych sil i czekamy na nowe informacje. Ciocia Marta z rodzinka.

 
At Wednesday, February 01, 2006 10:49:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Nie jest tak zle z ta dieta, jemy duzo owocow, szczegolnie swieze ananasy, bo sa pyszne i tanie w porownaniu z cytrusami, ktorych ceny sa podobne do tych w Polsce, lecz nie mozna tego powiedziec o smaku. Jemy duzo ryb, roznie sa tutaj podawane, nam najbardziej smakuja te z grilla no i nasze pyszne(naprawde!!) sardynki z puszki. Prym oczywiscie wioda bagietki, nie ma tutaj innego pieczywa, jak rowniez nie ma duzo zwierzat, ale Tomek juz mowi cos o Namibii i Kamerunie- tam sa, oj sa...

 
At Wednesday, February 01, 2006 10:52:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Kolejne zalatwione wizy sa dla Tomka, do niego dolaczy Maciek juz w sobote a ja wracam z Dakaru do Madrytu i Brukseli no i do Polski oczywiscie tez :-)Ania

 
At Wednesday, February 01, 2006 11:10:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Tomek, podobno świetnym sposobem na monotonną dietę jest obfite popijanie tequilą z kwaskiem cytrynowym w płynie, najlepiej w restauracji przy kinie.
Rozszyfruj mnie Sherlocku Holmesie. Dla podpowiedzi: ciągle marzę o safarii w Kenii - Serengeti, Manyara, Amboseli, Ngoro Ngoro. :-)

 

Post a Comment

<< Home