Thursday, February 23, 2006

Podroz

Dzien nastepny
Rano wyruszylismy do Ghany. Najpierw jednak trzeba bylo kupic bilet. Przychodze na dworzec, a tam kilka firm do wyboru. Jedna nazywala sie RAKIETA COMPANY, a ze nie mialem za duzo czasu na te przejazdy pomyslalem sobie, ze to moze byc to. Cena tez byla przystepna. Juz mialem placic za bilet gdy zobaczylem jak jeden z autobusow firmy RAKIETA COMPANY wtacza sie na dworzec przykryty zaslona dymna. Huk byl mniej wiecej podobny do rakiety, wiec nazwa firmy calkiem trafna...
Kupilem wiec bilet w innej firmie.
Pierwszy raz od wyjazdu z Maroka siedzialem w klimatyzowanym autobusie, ktory wyjechal w miare o czasie, tylko godzine pozniej. Ale nie bylaby to Afryka gdyby sie nie zepsul w polowie drogi, gdybysmy nie wpadli do rowu i gdybysmy nie mieli szesciogodzinnego spoznienia w Kumasi. Ale dotarlismy cali w srodku nocy, i moj bagaz tez :-)

0 Comments:

Post a Comment

<< Home