Monday, August 07, 2006

Salto Angel

Dni nastepne pelne wody...
Lecimy malym piecioosobowym samolocikiem do Canaimy. Pierwszy raz lecialem takim malym stworem i wrazenie niesamowite. Lecielismy w trzy osoby, pilot plus zaopatrzenie. Glosno w takiej maszynie i ciezko sie rozmawia, ale widoki niezapomniane. Male cesny kursuja miedzy Ciudad Bolivar i Canaima jak taksowki powietrzne. Laduja, zabieraja pasazerow i startuja i tak w kolko. Lot trwa okolo godziny. Przy ladowaniu w Canaimie widok laguny do ktorej wpada chyba 6 wodospadow jest nieziemski.
Na lotnisku ruch jak na targu. Wszyscy chca zobaczyc najwyzszy wodospad na swiecie.
Wodospad Angel polozony jest w niedostepnym regionie dzungli okolo 70 kilometrow na poludnie od Canaimy. To wioska, ktora nie ma polaczenia drogowego z innymi miastami dlatego wszyscy musza dotrzec tu samolotem. Nastepnie pozostale 70 kilometrow pokonuje sie lodzia.
Wyruszylismy kolo 10 rano. Cztery godziny plynecia w gore rzeki. Fajna sprawa, po drodze mija sie ogrmone tepui. Klimat jak w jakims zaginionym swiecie Conan Doyla. Po prostu nie da sie tego opisac. W koncu docieramy do celu. Pogoda na szczescie dopisuje. W porze deszczowej to ruletka. Mozna nic nie zobaczyc. Czasami Angel jest caly przykryty przez chmury i nic nie widac. Wysiadmy z lodki, jeszcze godzina marszu i jest. Widac najwyzszy wodospad na swiecie 983 metry. To kolos. W porze deszczowej wyglada naprawde imponujaco. Tony wody spadaja w wiekszosci z postaci pylu wodnego. Zanim dotra do ziemi rozpylaja sie w powietrzu. Warto to zobaczyc.
Spimy w specjalnie przygotowanym campie na przeciwko wodospadu. Cala noc leje. Rano tez. Z ogromnej formacji skalnej zwanej tepui, z ktorej spada wodospad splywaja teraz dziesiatki mniejszych wodospadow nazywanych przez miesjcowych indian Angelitos czyli Aniolki. Tego widoku sie nie zapomina.
Do Canaimy docieramy cali mokrzy. 3 godziny po drodze lalo.
Nastepnego dnia poplynelismy jeszcze zobaczyc wodospady lezace w poblizu Canaimy. Jest ich duzo i robia niezle wrazenie po deszczach.
Ania
To naprawde wspaniala przygoda i polecialabym tam jeszcze raz z wielka ochota. Chluba Wenezuelczykow, najwyzszy na swiecie wodospad, 16 razy wyzszy od Niagara Falls, i caly Park Narodowy z mnostwem innych wodospadow, to atrakcja numer 1 w tym kraju. Dolecielismy tym 5-cio osobowym samolocikiem do Canaimy, w ktorej tak naprawde wszystko sie zaczyna. Juz przed ladowaniem pojawia sie dolina z 6-cioma wodospadami. Wita nas nasz przewodnik i jedziemy do naszej osady. Mamy duzo czasu dla siebie w ten pierwszy dzien, wiec udajemy sie na spacer po okolicy. To mala wioska tak naprawde, ale to wlasnie tutaj znajduje sie Laguna Canaima ze slynnymi z okladki przewodnika Lonely Planet (z ktorym sie nie rozzstajemy) po Wenezueli trzema palmami w wodzie. Plaza cudowna, woda ma kolor ciemnego bursztyna, z powodu barwnika w korzeniach drzew-taniny, tutejsi zartuja, ze ta woda to coca-cola. Woda z wodospadow spada z wielkim hukiem w dol, tworza sie fale, co wraz z bialym piaskiem daje wrazenie, jakby sie bylo nad morzem. Kolejny dzien to juz ranna wyprawa lodzia przez rzeki az do samego Angela- nie ma mozliwosci dojscia do niego pieszo. Po drodze zatrzymujemy sie kilka razy aby wykapac sie w zjandujacych sie po drodze mniejszych basenikach utworzonych przez mniejsze wodospady.Pozniej juz niezly trekking przez dzungle i pojawia sie on, wielki, wspanialy, dostojny, i widzimy go w calosci!! A to nie zdarza sie czesto!Potem juz tylko ulewa-tak, tak, jak na pore deszczowa przystalo, i trekking do naszej osady. Przemoczeni do suchej nitki po godzinnym trekkingu czeka nas noc na hamakach w srodku dzungli, jakies 400 metrow od Angela.Rano, poniewaz wody wezbraly po burzy widok na wodospad jest jeszcze ciekawszy, wiele innych mniejszych pojawola sie obok niego . Powrot lodzia do Canaimy i wieczorem udajemy sie na zwiedzanie okolicy, wchodzimy do wnetrza wodospadu, od strony skal- to robi niesamowite wrazenie, niezapomniane do konca zycia.

2 Comments:

At Tuesday, October 30, 2007 9:31:00 AM, Anonymous Anonymous said...

Czemu West Africa, skoro Salto Angel znajduje się w Wenezueli a ta z kolei w Ameryce Południowej-trochę mylące

 
At Monday, December 21, 2009 9:05:00 AM, Anonymous Anonymous said...

nauczylem sie bardzo wiele

 

Post a Comment

<< Home